Najnowsze wpisy


gru 28 2008 Pomysł
Komentarze: 0

ZAKŁADAM FIRMĘ: to postanowienie towarzyszy mi od mniej więcej pół roku, po tym jak mój dotąd "gładki i uczesany" szef Anglik wyrzucił mnie w sposób "szorstki i rozczochrany" z pracy za to, że nie chciałam się zgodzić na żałosne warunki zatrudnienia. Człowiek raz sparzony nie chce wracać pod jarzmo ciemięrzyciela, więc dorzuciwszy moje ekonomiczne wykształcenie, które już wkrótce zostanie potwierdzone dyplomem, fakt, że czas uzyskania dyplomu zbliża się nieuchronnie, a po nim nawroty odwiecznego pytania graduującego studenta: "co dalej?", postanowiłam sama zabrać się do robienia biznesu. Łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić...Będąc u początków drogi, muszę filozficznie przyznać: nie wiem nic...no może prawie nic. Jak każdy niemal-absolwent zarządzania wiem, że każde poważniejsze przedsięwzięcie wymaga uprzedniej analizy, zbilansowania szans i zagrożeń, a także silnych i słabych stron (wiem, wiem..oklepana analiza SWOT). Myślałam i analizowałam aż doszłam do wniosku, że najlepszym pomysłem będzie sklep internetowy, a już najlepeij z bielizną. Dlaczego? 1. bo się na tym znam, 2. statystyki pokazują, że sprzedaż produktów bieliźniarskich stanowi największą wartość wśród wszystkich artykułów sprzedawanych przez sieć 3. bo moje miasto oferuje masę hurtowni i producentów, którzy będą w stanie dostarczyć mi produkty jakich potrzebuję. Jest oczywiście wiele "ale", które oczywiście są nieodzowne by podejmować decyzje racjonalne. Pierwszym z nich jest niewątpliwie ogromna konkurencja. To prawda, sklepów internetowych z bielizną jest cała masa, ale jak już powiedziałam, sprzedaż tego typu produktów w internecie jest najwyższa, a zatem rynek potencjalnych klientów jest szeroki czyli krótko mówiąc: jest o co powalczyć. Kolejne "ale": brak funduszy. Tu postanowiłam powlkaczyć o dotację z Urzędu Pracy, która pokryje stosunkowo niewysokie koszty rozkręcenia biznesu. Jest jeszcze kwestia siedziby firmy. Tu miałabym ogromny problem gdyby nie okazało się, że mó

 

nattalia : :